czwartek, 28 lipca 2011

Pastelowo

Ostatnio pogoda nas nie rozpieszcza, więc na poprawę humoru śliczne kolorki.

Papier oraz wstążka ze scrap.com.pl

niedziela, 24 lipca 2011

Ostatnio płakałam kiedy oglądałam co zrobił szaleniec w Oslo, i tym nic nie winnym dzieciom. Tragedia, nie mogłam powstrzymać łez. Przyznam że współczuję też rodzicom którzy pewnie nic nie winni mają wyrzuty sumienia że nie tak go wychowali. Płakałam , bo wszystkie mogły być moimi dziećmi. Jak można z zimną krwią zabić prawie 90 osób....... dzieci !!! nie potrafię tego zrozumieć i łączę się z Norwegią  w bólu

sobota, 23 lipca 2011

Pozytywny szok !!!

dopiero co zamówiłam bazy na albumy na scrap.com.pl  plus jakieś papiórki. (płaciłam płanościami 24 wybierając Pypal, płaci się w zasadzie w kilka sekund)I LOVE PYPAL !!! żałuję że tak mało sklepów z niego korzysta.( Na drugi dzień olśnienie , zapomniałam o kółkach do albumów których już brak........Oczywiście robię zamówienie łączone plus 3 zł ..już prawie płacę ..(oczywiście PYPALEM) ...telefon , a to Endi ze sklepu. Widział że robię kolejne zamówienie i poinformował mnie że łączona odpada , bo przesyłka na poczcie już jest.  Przeżyłam pozytywny szok przyznam uczciwie. Ach w takich sklepach robić zakupy to sama przyjemność. Uczciwie POLECAM !!! Nawet druga przesyłka zamówiona dotarła następnego dnia po pierwszej,a zamówienie robione tego samego dnia w innym sklepie niestety chyba wciąż gdzieś tam .. w planach .

Spontan :)

Dzisiaj miałam następne spotkanie z takimi zakręconymi jak jak kartkowo. No może one bardziej wciąż pergaminowo niż ja ...ale  było bardzo pracowicie i oczywiście mnóstwo artystycznego nieładu w moim kuchennym królestwie :) Dobrze że moja kuchnia dość spora jest (chyba) bo zmieściłyśmy się my 3 i Big Shot. Przyjechała Ataboh z Niechoża i Krzysia z Krakowa która gości u Beatki z trójką wnuków. Plus dwójka moich łobuzów to razem piątka dzieci razem, ale przyznam że wszystkie były wyjątkowo grzeczne i pozwoliły babci bawić się zabawkami dla dużych dziewczynek :D Chociaż jak stwierdziłyśmy przy moim mężu że jest ich pięcioro to śmiał się że myślał że wydaje mu się że co najmniej ósemka była  hihi. Uśmialyśmy się z tego powiedzonka. Beatka nawet fotkę pstryknęła na pamiątkę ,a nam razem moja wyrozumiała mężowska połowa. Dobrze że nie ogarnęła całego sajgonu :D  Niestety parapet był zawalony , stół zastrajkował bo kołek w ścianie się poluzował więc Big Shot wylądował na podłodze a my na klęczkach obok :) czasu jak na lekarstwo..no tak, wizyta planowana na 1.5 godziny nieco się przedłużyła (zresztą nie wiem skąd pomysł że uda się im wyjść tak szybko ) Obiad był super ekspresowy (ala`frytki, ćwiarteczki ziemniaczków) mężuś przywiózł na moją prośbę telefoniczna........ciekawe czemu nie był zdziwiony że nie mam czasu robić obiadu haha!!

środa, 13 lipca 2011

Znikam :)

Na kilka dni wyjeżdżam do dwóch Dorotek. Pierwsza będzie Dorotka pod Koszalinem, druga w Słupsku :D
Oczywiście obydwie zarażone tą samą chorobą co ja ..kartkomania. Wrócę na urodzinki syna , trzeba będzie popracować w temacie, ciastowo-grilowym. Trzymajcie kciuki żeby pogoda była w sobotę, bo wynajęłam działkę moich kochanych rodziców na imprezkę pod chmurką. Teraz szybciutko skończę ślubną  kartkę dla synowej..no cóż ..ekspresowe zamówienie. Jeszcze szybsze pakowanie , bo decyzja o wyjeździe też iście ekspresowa :) Pewnie po powrocie trochę mnie nie będzie, bo album do robienia ...może 4 ... kto wie. Czas pokaże. Mam nadzieję że zdążę pstryknąć fotkę kartki, ale raczej będzie podobna do śmiesznej ślubnej(nie mam siły ani czasu wymyślać nic nowego na ostatnią chwilę), tylko stempelek digi inny w tym samym klimacie. Do zobaczenia w sobotę