Nic co jest zupełnie skończone...kwiatki i sówki z masy solnej . Wszystko czeka na wykończenie lub użycie w jakiejś pracy :) ale to już postęp. Przez ostatnie kilka dni przenosiłam się znów do nowego pokoju... szyłam zasłonki, poduszki itp. Nareszcie mam pokój w którym nie grozi mi klaustrofobia. Wprawdzie nie jest to szczyt marzeń, ale chyba wreszcie rozwinę skrzydła jeśli chodzi o jakiekolwiek prace. Brakuje mi już tej papierkowej dłubaniny :D Jednak maleńki pokój bardzo zniechęca, cokolwiek się wyjmie robi się ogromny bałagan i ciężko ogarnąć gdzie co leży no i to upychanie po kątach przydasi...koszmar . I tak pewnie w ciągu następnego tygodnia nic nie stworzę bo przylatują do mnie najważniejsi na świecie goście....moi dwaj najmłodsi synowie . Jestem przeszczęsliwa .
Nie umiem podac nazwy wykrojnika z którego robiłam gardenie , bo zgubiłam opakowanie. Największy element ma ok.4cm. Pręciki tym razem robiłam ekspresową metodą ...użyłam puchnącej farbki :)
różyczki powstały z mini wykrojnika - 658409 Thinlits Susan's Garden-Mini Petals.
Śliczne kwiatuszki i sówki niedokończone:) Cieszę się z Tobą Twoim większym pokoikiem:) I odwiedzinami:) Bawcie się doskonale:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego... niech się wiedzie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że jesteś znów. Pomyślności!!
OdpowiedzUsuńSuper pomysł z tymi pręcikami - muszę zapamiętać:) Gratulacje z powodu większej pracowni i odwiedzin rodzinki - miłej zabawy!
OdpowiedzUsuńŚliczne kwiatuszki :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam, Asia