niedziela, 20 czerwca 2010

żeby nie było tak smutno

Może niemoc mnie ogarnęła i smutasy wstawiłam, to wyrównam też starymi wierszami ale bardziej optymistycznymi. Moje choróbsko kaszelkowe na razie też ma się dobrze ;) Tak czy tak będę musiała zmobilizować siły do skromnego albumiku przedszkolnego.

Przytul mnie

Przytul mnie
posłuchaj...
jak moje włosy szepczą.
Obejmij całym sobą
i pieść słowami.
Dotykaj...
aż po widnokrąg
moich bioder.


Motyle

Umknęły gdzieś
twe pieszczoty.
Motyle dotyków
odleciały w niepamięć,
za horyzont
przeżytych lat.
Obojętne na słodycz
mojego spojrzenia
pocałunki
roztrzaskują się
o mur obojętności.
Nie daj im upaść
uchwyć raz jeszcze
w pajęczynę wspomnień,
ogrzej promykiem nadziei
znalezionym w moich oczach.


Powiedz mi

Powiedz mi...
co chcę byś powiedział
wyszeptaj...
by nikt nie usłyszał
- Że tylko ja
nie żadna inna
- że mnie kochasz
jak nikogo na świecie
- pożądasz
nie tylko mego ciała.
Mów wciąż...
nie przestawaj jeszcze
póki nie zasnę
w objęciach Twoich słów
Potem zbudź...
uśpioną namiętność.

Oczywiście wszystkie wiersze napisałam Ja ...Grażyna Erdman :)

Wiersze dwa

Stary...ale jakże trafnie oddający stan w z którego usilnie próbuję wciąż się uwolnić. Wiem że to choróbsko, wiem.... ale jakże to jest osłabiające kiedy człowiek chce cokolwiek stworzyć i ogarnia go niemoc :( Ciągłe uczucie beznadziejności, pustki i smutku, niepokoju...
odganiane ale praktycznie wciąż wraca. Gdyby pomogło to walnęłabym głową w ścianę :(



Boję się


Boję się....
wewnętrzny niepokój
zastąpił moje ja.
Rozpanoszył się we mnie,
rozpycha łokciami
aż po serce.
- To boli
ciało płacze
lecz uległe milczy.
Kiedyś....
zamknę się w błękicie,
nicością stanę
może odnajdę drogę
- do wiecznego spokoju.

Grażyna Erdman


Jeszcze jeden podobny


Umieranie czasu

Bezczynnie siedzę
zamglona myślami,
słyszę deszcz.
Kroplą po kropli
przecina ciszę.
To nie deszcz-pomyślałam
-to sekundy umierają
spadając z zegara.
Z niemą skargą
że nie przetrwają...
-choćby w jednym geście.

Grażyna Erdman