niedziela, 19 stycznia 2014

Żadnych konkretów :)

Nic co jest zupełnie skończone...kwiatki i sówki z masy solnej . Wszystko czeka na wykończenie lub użycie w jakiejś  pracy :) ale to już postęp. Przez ostatnie kilka dni przenosiłam się znów do nowego pokoju... szyłam zasłonki, poduszki itp. Nareszcie mam pokój w którym nie grozi mi klaustrofobia.  Wprawdzie nie jest to szczyt marzeń, ale chyba wreszcie rozwinę skrzydła jeśli chodzi o jakiekolwiek prace. Brakuje mi już tej papierkowej dłubaniny :D Jednak maleńki pokój bardzo zniechęca, cokolwiek się wyjmie robi się ogromny bałagan i ciężko ogarnąć gdzie co leży no i to upychanie po kątach przydasi...koszmar . I tak pewnie w ciągu następnego tygodnia nic nie stworzę bo przylatują do mnie najważniejsi na świecie goście....moi dwaj najmłodsi synowie . Jestem przeszczęsliwa .
Nie umiem podac nazwy wykrojnika z którego robiłam gardenie , bo zgubiłam opakowanie. Największy element ma ok.4cm. Pręciki tym razem robiłam ekspresową metodą ...użyłam puchnącej farbki :)
 różyczki powstały z mini wykrojnika - 658409 Thinlits Susan's Garden-Mini Petals.