poniedziałek, 28 grudnia 2009
Z wielkim trudem
Realizuję w końcu zamówiony naszyjnik.Na razie podstawowy kształt już widać , z pewnością zrobię jakieś poprawki. Teraz naszywanie koralików, strasznie żmudna praca, a i niektóre spłatały mi figla bo mają otworki mikro. Na szczęście kiedyś zapobiegliwie kupiłam igły do koraliczków bardzo długie i cieniutkie jak włosek , teraz ratują mnie z opresji :)
Niestety więcej zdjęć naszyjnika nie będzie, sprężyłam się jakoś i z dokończonym biegłam na pocztę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jejku, ile pracy!!!! Coś niesamowitego! Jestem pod ogromnym wrażeniem! Pięknie wyglądają te popiele! :-)
OdpowiedzUsuńpiękny! a czym przyszywasz te koraliki, nitką czy może żyłką? bo ja jak chciałam kupić cieniutką nitkę to i owszem sprzedały mi niby najcienszą ale jak przyszłam do domu to sie okazało, że się nawet w oczku nie mieści:/
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:))
Beatko przyszywam zwykłą nitką, ale wie że można w pasmanterii dostać cieniutkie nici żyłkowe (chyba po 2 zł za szpulkę)które zresztą też mam. Mogłabym przyszywać żyłką, ale zdecydowanie gorzej wtedy wiązałoby mi się na końcu supełki, dlatego skoro niteczka się mieści poprzestałam na niej :)
OdpowiedzUsuńpiękny - poprzedni zresztą też :) ile misternej pracy !!!
OdpowiedzUsuńDo naturalnych zdjęć najlepsze oświetlenie stałe ;) nie fałszuje kolorów prac :)
Absolutnie boski ten naszyjnik!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń