sobota, 19 września 2009
wysyp spod maszyny
Naleciało mnie i zamiast poprawiać spodnie przyszłego zięcia, machnęłam saszetkę do tamponów i wkładek , starałam się zrobić małą i zgrabną. Chyba też dołączą takie egzemplarze do planów gwiazdkowych. W środek dla usztywnienia wszyła kliszę rentgenowską. Tak więc można toto spokojnie prać :)Pomysł zaczerpnęłam od kogoś, ale nie pamiętam skąd. Zmieniłam natomiast tkaninę i wielkość. Acha....pomyliłam stronę zapięcia ... no trudno, a nie miałam już siły rozpruwać . Następne będzie lepsze. Pierwszy egzemplarz chyba sobie zostawię hihi przynajmniej nie będę marudzić
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
oj, piękny przybornik, i jakże przydatny!!
OdpowiedzUsuńGraszko, zawartość kobiety w tobie wynosi 100%.
OdpowiedzUsuńTakie pomysły mają tylko prawdziwe kobiety. Całość super, a wybór tkaniny doskonały. :)
Ale zaskakujesz! :)
wspaniały pomysł..Super takie popakowanie ...dyskretne..
OdpowiedzUsuń