sobota, 19 września 2009

wysyp spod maszyny




Naleciało mnie i zamiast poprawiać spodnie przyszłego zięcia, machnęłam saszetkę do tamponów i wkładek , starałam się zrobić małą i zgrabną. Chyba też dołączą takie egzemplarze do planów gwiazdkowych. W środek dla usztywnienia wszyła kliszę rentgenowską. Tak więc można toto spokojnie prać :)Pomysł zaczerpnęłam od kogoś, ale nie pamiętam skąd. Zmieniłam natomiast tkaninę i wielkość. Acha....pomyliłam stronę zapięcia ... no trudno, a nie miałam już siły rozpruwać . Następne będzie lepsze. Pierwszy egzemplarz chyba sobie zostawię hihi przynajmniej nie będę marudzić

3 komentarze:

  1. oj, piękny przybornik, i jakże przydatny!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Graszko, zawartość kobiety w tobie wynosi 100%.
    Takie pomysły mają tylko prawdziwe kobiety. Całość super, a wybór tkaniny doskonały. :)
    Ale zaskakujesz! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wspaniały pomysł..Super takie popakowanie ...dyskretne..

    OdpowiedzUsuń